Kompromis doskonały

Opublikowano

tekst i zdjęcia: Rafał Andrzejewski

Od 1973 roku przedstawiciel Volkswagena w klasie średniej ucieleśnia niemieckie zamiłowanie do porządku.
W związku z tym niektórzy zarzucali Passatowi brak klasy i charakteru. Czy najnowsza generacja może zdecydowanie zrewidować ich pogląd?

1

Pisanie o autach największego niemieckiego koncernu, a szczególnie o tym modelu, to w Polsce nie lada problem. Nowy Passat zyskał bardzo duże uznanie dziennikarzy, ku uciesze fanów tego modelu i rozwścieczając jeszcze bardziej tych, którzy go nie znoszą. Ci ostatni zarzucają zawsze pismom i portalom motoryzacyjnym faworyzowanie aut niemieckich. My nigdy nikogo nie faworyzujemy, więc z tym większą ciekawością sprawdziliśmy ile w Passacie jest nowego, a ile tego za co tak wielu lubiło jego poprzednie generacje.

Nie, nie było tu mowy o żadnej rewolucji, to po prostu bardzo udana ewolucja. Ostre i smukłe linie nowego Passata wyglądają nowocześnie, a szeroki grill dodaje autu charakteru, jakiego wyraźnie brakowało poprzednim generacjom. Stał się wyrazisty, ale w elegancki sposób i myślę, że nie można było zrobić tego lepiej. Bo nowy Passat pomimo tego, że jest zdecydowanie ciekawszy, nie pozostawia żadnych wątpliwości – wciąż jest Passatem.

5

Zawsze mocną stroną tego modelu była jakość wykończenia, ale tutaj Volkswagen poszedł tak daleko, że wręcz zawstydza uznawane za wzór, siostrzane Audi. Jakość spasowania i materiały wykończeniowe to bardzo wysoka klasa. Nowy Passat urósł, ale na szczęście jedynie jeśli chodzi o rozstaw osi – wymiary zewnętrzne w stosunku do poprzednika pozostały w zasadzie bez zmian. Dzięki zmianom nawet przy mocno odsuniętych do tyłu przednich fotelach, na tylnej kanapie jest zaskakująca jak na tę klasę ilość miejsca. Za to zmniejszyła się zauważalnie masa własna, nawet o ponad 80 kg, zależnie od wersji silnikowej i wyposażenia.

Jednym, czego brakuje w nowym aucie Volkswagena, są silniki o większej pojemności i liczbie cylindrów ponad cztery. Ciężko mieć o to pretensje do producenta, ale doskonale brzmiących odmian z silnikami VR6 i tak szkoda. W polskiej ofercie brakuje niestety ich następcy – 280-konnego benzynowego 2.0 TSI, zatem najmocniejsze co można dostać, to 240-konny diesel 2.0 TDI. Ten sekwencyjnie doładowany dwiema turbosprężarkami silnik rozwija imponujące i łatwe do zapamiętania 500 Nm i na szczęście łączy się go tylko z napędem na cztery koła 4motion, opartym na popularnym Haldexie. I trzeba przyznać, że cała ta technologia razem działa po prostu doskonale. W zasadzie jedyną rzeczą jaką można wytknąć temu silnikowi jest odrobinę zbyt głośna praca podczas mocniejszego przyspieszania. Za to 7-biegowa skrzynia DSG działa wyśmienicie. Tak dobrze, że testowany przez nas Passat zamiast obiecywanego przez producenta przyspieszenia do setki równego 6,1 s robił to w 5,9 sekundy. Ale, co ciekawe, urządzenia pomiarowe odczuwają to zdecydowanie lepiej od kierowcy i pasażerów. Passat po prostu bardzo izoluje od osiągów, dokładnie tak samo, jak robiła to pierwsza naprawdę mocna wersja Passata: G60 w nadwoziu trzeciej generacji.

23

Przy takich osiągach można auto sporo wybaczyć, szczególnie w kwestii zużycia paliwa, ale tutaj nowy Passat również zaskakuje.
W naszym teście potrzebował od 6,5 litrów paliwa podczas spokojnej jazdy w trasie do 9,5 podczas ostrego traktowania w mieście. Średnio 7,5-8 litrów potrzebne na setkę, to przy tej mocy i osiągach to wynik godny pozazdroszczenia.

W podobny sposób co silnik, izoluje adaptacyjne zawieszenie DCC, na szczęście głównie jeśli chodzi o przenoszenie niedoskonałości nawierzchni do kabiny. Bo kierowcy to zawieszenie oferuje bardzo dużo, stabilność jest wzorcowa. Ma się wrażenie, że szybkie łuki na których większość konkurentów obnaża swą nieprzyjemną podsterowność lub nerwowość, Passat z łatwością przejedzie z niemal dowolną prędkością. Nieoceniony jest tutaj również dosyć bezpośredni układ kierowniczy dający dużo informacji i to mimo tego, że jest wspomagany elektrycznie. Jednak mimo tych wszystkich zalet układu jezdnego Passat nie skłania do szybkiej, agresywnej jazdy. Szczególnie, że komfortowy tryb pracy zawieszenia doskonale i harmonijnie wybiera wszystkie nierówności, zaś po zakrętach auto jeździ praktycznie tak samo pewnie, jak na zdecydowanie twardszych ustawieniach. Zresztą tryby jazdy zmieniające również reakcję skrzyni biegów czy silnika są bardzo dobrze dopracowane. W trybie „Sport” reakcja na gaz, zarówno skrzyni, jak i silnika jest natychmiastowa, a zawieszenie utwardza się dosyć znacząco. Z kolei w trybie „Comfort” skrzynia DSG zachowuje się jak klasyczny „automat”, a zawieszenie zawstydza swoją pracą najlepsze hydropneumatyczne układy Citroëna.

Kompromisy są z reguły dobre, ale tylko na papierze. Nowy Passat jest jednak dobry pod każdym względem, nie jest jedynie „średniakiem” bez większych wad, bo punktuje bardzo wysoko we wszystkich kategoriach. Ciężko też znaleźć jakikolwiek inny samochód w tej klasy, który w tak kojący sposób przejechałby nawet najdłuższą trasę.

Dodatek specjalny na zdjęciach: poprzednie generacje Passata zapamiętaliśmy również dzięki wersjom z mocnymi silnikami.
Oto przegląd najciekawszych z nich.