skoda octavia

Opublikowano

Uniwersalność4

Czeska marka chce spełniać oczekiwania szukających auta uporządkowanego i nieprzekombinowanego. Od 20 lat zgodnie z tymi założeniami produkuje się Octavię, ale czy takie auto może też dawać radość z jazdy?

To prawda, że Octavia jest w środku poukładana jak książki w najlepszych bibliotekach. Jednak biorąc pod uwagę klasę auta, wygląd deski rozdzielczej trzeba raczej nazwać oszczędnie eleganckim, a nie nudnym. Oczywiście są pewnie tacy, którzy zamiast świetnej ergonomii woleliby np. olbrzymi tablet na środkowej konsoli, najlepiej z niesamowitymi możliwościami personalizacji. Są też pewnie i tacy, którzy woleliby samochód autonomiczny. Octavia nie zachwyca gadżetami, nie jeździ też sama, ale kierowcy może dostarczyć więcej przyjemności niż wiele samochodów, które mają według sztabu marketingowców „pobudzać zmysły”. Jej przednionapędowe odmiany korzystają w tylnym zawieszeniu z belki skrętnej, odmiana 4×4 ma zaś zawieszenie wielowahaczowe. Sam napęd to bardzo sprawny Haldex najnowszej generacji, z elektronicznymi blokadami mechanizmów różnicowych na obu osiach. Z początku odniosłem wrażenie, że skądinąd dobrze sprawdzające się na naszych drogach zawieszenie pozwala jednak na zbyt duże przechyły. Ale to nie do końca prawda, po prostu Octavia 4×4 jest tak stabilna, że przed zakrętami zwalnia się mniej niż zwykle. Ta kombinacja napędu, zawieszenia i niezłego układu kierowniczego sprawia, że Škoda jest bardzo zwinna, a na luźnych czy zaśnieżonych nawierzchniach, oczywiście po wyłączeniu ESP, potrafi dostarczyć sporo frajdy. Może nie z podstawowym dieslem 1.6/105 KM, przeznaczonym raczej dla spokojnych i oszczędnych. Ale już testowana przez nas, również wysokoprężna, odmiana 2.0/150 KM przyspiesza do setki w mniej niż 9 sekund, a Škoda ma jeszcze w zanadrzu jej 184-konną wersję oraz 180-konnego benzyniaka 1.8 TSI. Czeskim autom zarzuca się czasami, że są nudnawe. Jednak fakt, że są kompetentne i poprawne do bólu nie oznacza, że nie mają charakteru. I nie tylko usportowiona odmiana RS i bardzo udana Scout, z większym prześwitem mogą dać sporo frajdy, również taka „cichociemna” wersja z napędem 4×4 może miło zaskoczyć.

Artykuł w Classicauto 118 (07/2016)

Tekst i zdjęcia: Rafał Andrzejewski