FORD FOCUS RS

Opublikowano

Homologation Special

Producenci chcą nas uszczęśliwiać na siłę, dzięki czemu nowe auta pełne są bezsensownych wodotrysków zachwycających tylko tych, którzy uczyli się jazdy samochodem przed komputerem. Ford podszedł do sprawy zupełnie inaczej i wysłuchał życzeń prawdziwych kierowców.

Były w historii motoryzacji cudowne czasy, w których aby uzyskać homologację rajdówki w grupie A lub N, producent musiał stworzyć określoną ilość egzemplarzy bazowych. Dzięki tym przepisom poznaliśmy m.in. Deltę Integrale, Celicę GT-4 i Escorta RS Coswortha. I to właśnie konstruktor tego ostatniego wysłuchał naszych życzeń i stworzył coś, co mogłoby być autem homologacyjnym. Recepta jest prosta: turbo, ręczna skrzynia i porządny napęd na cztery koła. Z tych składników otrzymujemy auto dające więcej frajdy niż supersamochody, którymi – bądźmy szczerzy, mało kto potrafi jeździć jak należy. Focus RS nie jest aż tak wymagający, chociaż bardzo angażuje kierowcę i nie robi nic za niego, tak jak niestety ma to miejsce w wielu nowych samochodach. 2,3-litrowy silnik rozwija 350 KM i co dużo ważniejsze potężny moment obrotowy: 440 Nm (chwilowo nawet 460). Jednak byłyby to tylko liczby, gdyby nie rewelacyjny napęd „RS-a”. Dzisiaj wiele aut ma świetną trakcję dzięki elektronice i  dołączanemu napędowi 4×4, ale brakuje im pewnej analogowej powtarzalności i choćby cienia nadsterownej charakterystyki. Przy tylnym mechanizmie różnicowym Focusa znajdują się dwa sprzęgła odpowiadające za przekazywanie momentu obrotowego na tylne koła. Co ważne, mogą one obracać się szybciej niż przednia oś, dzięki czemu na tył może trafiać więcej momentu niż na przód. W praktyce oznacza to po prostu tyle, że Focus daje się sprowokować do prawdziwych czterokołowych slajdów dokładnie tak samo, jak Escort RS Cosworth prawie ćwierć wieku temu. Wśród trybów jazdy dostępny jest m.in. „Drift” mający pomagać w jeździe poślizgami, jednak naszym zdaniem do takich rzeczy są auta tylnonapędowe, a ten właśnie tryb świetnie sprawdza się na bardzo krętej drodze, gdzie Focus może cudownie zacieśniać zakręty i wyjeżdżać z nich delikatnym uślizgiem, jak na prawdziwą rajdówkę przystało.

Artykuł w Classicauto 124 (01/2017)

Tekst i zdjęcia: Rafał Andrzejewski