Volvo V90

Opublikowano

Pan ma relaks

Zaprezentowane niedawno S90 i V90 oraz rok wcześniej XC90, to zupeł­nie nowy roz­dział w histo­rii szwedz­kiej marki. Ale nie zry­wają one z cha­rak­te­rem i filo­zo­fią Volvo, na klam­rach ich pasów bez­pie­czeń­stwa wygra­we­ro­wano napis „since 1959”.

Nikt chyba nie miał wąt­pli­wo­ści, że nowe Volvo V90 będzie bez­pieczne. Ale to tylko jedna z kilku cech, za jakie wielu kie­row­ców poko­chało w prze­szło­ści szwedz­kie kombi. Volva miały też w sobie spo­kój, skan­dy­naw­ski spo­kój. Pro­du­cent, mimo że naj­now­szymi mode­lami chce prze­ko­nać do sie­bie zupeł­nie nowych klien­tów, nie zapo­mina o tych sta­rych. Dzięki temu z jed­nej strony możemy zachwy­cać się nie­zwy­kle świeżo i ele­gancko sty­li­zo­wa­nym nadwo­ziem i wnę­trzem nowego V90, z dru­giej nawet po naj­dłuż­szej, stre­su­ją­cej tra­sie możemy wysiąść z niego z uśmie­chem na twa­rzy. Pozy­cja za kie­row­nicą jest dosko­nała, a miejsca więcej niż potrzeba, szcze­gól­nie z tyłu. Ele­gancka, ale bar­dzo pro­sta deska roz­dziel­cza rów­nież ma swój udział w spra­wia­niu, aby jazda była jak naj­bar­dziej kojąca. Poziom kom­fortu, jaki zapew­nia V90, jest nie­zwy­kły, opcjo­nalne pneu­ma­tyczne zawie­sze­nie radzi sobie dosko­nale nawet na 20-calo­wych fel­gach. Mimo to auto pro­wa­dzi się bar­dzo popraw­nie, pozwala na szybką i sprawną jazdę i jest sta­bilne przy dużych pręd­ko­ściach. Pro­du­cent nie uszczę­śli­wia nas na siłę i nie pró­buje jak wielu innych zro­bić z rodzin­nego kombi auta spor­to­wego, prio­ry­te­tem jest tutaj tłu­mie­nie nie­rów­no­ści. Same pochwały należą się bar­dzo spraw­nej 8-bie­go­wej skrzyni auto­ma­tycz­nej. Dzięki niej 235-konny die­sel wer­sji D5, wypo­sa­żo­nej w napęd na cztery koła przy­spie­sza do setki w nie­wiele ponad 7 sekund. Cie­ka­wostką jest sys­tem Powe­rPulse, który w dużym skró­cie sprę­żo­nym powie­trzem pomaga w szyb­szym roz­krę­ce­niu tur­bo­sprę­ża­rek. V90 przy­spie­sza nie­zwy­kle liniowo z każ­dych obro­tów i ma świetną reak­cję na gaz. Pro­blem w tym, że o ile na papie­rze para­me­try 2-litro­wego sil­nika Volvo wypa­dają dosko­nale, to w rze­czy­wi­sto­ści topo­wym wer­sjom S i V90 bra­kuje pojem­no­ści i cylin­drów. Nawet jeśli w cza­sie jazdy potra­fią to dosko­nale ukryć, to trzeba pamię­tać, że grają w eks­tra­li­dze.

Tekst i zdjęcia: Rafał Andrzejewski

Artykuł w Classicauto 126 (03/2017)