Daj mi tę moc
Austina 8 kupiłem w latach 60. jako najtańszego grata na rynku. Miał być epizodem przed Aston Martinem i Ferrari. Wyszło jak zawsze. Mam go do tej pory, jeżdżę nim po zakupy i na wakacje do Blackpool. Wszyscy mnie wyprzedają, a ja wpadam w coraz większą depresję. I ni cholery nie czuję się w nim jak pilot RAF-u jadący do kochanki w czasach Bitwy o Anglię.
Cały artykuł w Classicauto 128 (05/2017)
Tekst: Kamil Pawłowski
Zdjęcia: Rafał Andrzejewski