Dzień z Bulikiem
Pewnie myśleliście, że będę paryskim hipisem albo kalifornijskim surferem? Nie będę też wiotką blondynką w kostiumie, a ten bulik nie jeździł na Woodstock. On pracował, bo Bulik to przede wszystkim wóz użytkowy. Nasz wóz przez całe życie robił robotę w pewnej warszawskiej rodzinie. Dopiero niedawno stał się autem rekreacyjnym i zlotowym. Uciekłem więc nim z zatłoczonego miasta na jednodniowe wakacje.
Artykuł w Classicauto 119 (08/2016)
Tekst: Kamil Pawłowski
Zdjęcia: Wojciech Jurecki, Michał Szewczyk