TRACK DAY KIELCE 2

Opublikowano

Wielki finał!

 

Jak zwykle sezon Classicauto Cup zakończyła runda na Torze Kielce. I jak zawsze przybrała charakter towarzysko-rodzinnego pikniku. Uczestników i widzów przyciągnęła możliwość przebywania wśród klasycznych samochodów na padoku, a jednocześnie możliwość śledzenia ich sportowych zmagań bezpiecznie, lecz niemal na wyciągnięcie ręki.

Zaczniemy od spektakularnych premier cyklu CA Cup. Infinitum Classic Cars zaprezentowało wybitnie niesportowy samochód – Mercedesa W126 560 SEL, za to z klatką bezpieczeństwa i czterema fotelami kubełkowymi. Ten spektakularny wóz mimo nadwagi i ogromnych rozmiarów wcale nie poruszał się wolno, grzmiąc wolnym wydechem i produkując kłęby dymu z opon. Z maestrią prowadził go redaktor Piotr R. Frankowski. Po raz pierwszy też na polskim torze mogliśmy zobaczyć Fiata X 1/9 Prototipo, którego ujeżdżał znany z wyścigów górskich Robert Steć. Jak przyznał, replika legendarnej rajdówki z lat 70. wymaga jeszcze kilku poprawek, ale na pewno będzie wkrótce bardzo konkurencyjna. W sumie 4 października w Miedzianej Górze wystartowało 130 samochodów we wszystkich grupach, część zawodników trenowała również w piątek, co staje się tradycją CA Cup.

Grupę I zdominował najszybszy chyba w tym momencie samochód spełniający wymogi regulaminowe tej grupy, czyli Mercedes 190E 2.3-16 Kowalskiego. Drugi był Chwist na Porsche 944, a trzeci Mentek na Mancie 1.9. W grupie II bezkonkurencyjny był Grzegory, którego Manta dostrajana przez ex-fabrycznego specjalistę Luca Bouckaerta pokonała o niecałą sekundę Mazdę RX7 Lemieszka i o cztery Mercedesa 450 SLC Machudery. Siewior na Toyocie MR2, Nalewczyński na Porche 968 Turbo i Słomski na starszej o generację MR2, to pierwsza trójka grupy III, natomiast najbardziej zajadła walka wywiązała się o generalkę grupy IV. Wiecznie drugi Biały uwierzył wreszcie, że może wygrać. Wziął do galopu swoje BMW 320iS i po raz pierwszy w równej walce na ułamki sekund pokonał zawsze pierwszego Staniaka na 318iS. Trzeci był Podsiadło na Clio Williams. Najszybszy w samochodach czteronapędowych turbo Grupy V był Rogalski na Mitsubishi Lancer Evo VI, przed Głowalą (tym razem Sławomirem) na Mazdzie 323 Turbo i Grząbą na Lancerze ale Evo V. Grupę Open wygrał najszybszy samochód zawodów w Kielcach – Mitsubishi Lancer Evo 9 Twaroga. Najszybsza w Pucharze Pań była Agata Słomska na Toyocie MR2, przed Karoliną Kowner na Celice GT i Jolą Sadowską na Nissanie Sunny GtiR.

Niedługo czas na podsumowanie sezonu i przygotowania do imprezy kończącej, która w tym roku przyjmie inną formułę. Postaramy się bowiem połączyć ją z zawodami, będzie więc możliwość zdobycia dodatkowego pucharu! O miejscu i terminie poinformujemy wkrótce. Śledźcie nas na Facebooku, więcej informacji, wyniki i klasyfikacje roczne znajdziecie na www.classicautocup.pl

 

Mercedes Challenge

Eliminacja kielecka kończyła również zmagania Mercedesów, których na Miedzianej Górze zobaczyliśmy aż 16, i to z najwyższej półki, również aut ze stajni AMG.

Były to m.in. 190E 2.3-16, W124 E500, W126 500 SEC, R129 SL500, C43, W126 560 SEL i wiele innych. Jednak specjalnie dobrane przeliczniki w Mercedes Challenge, dające możliwość wygrywania wcale nie najmocniejszym samochodem, sprawiły, że na najwyższym stopniu podium znalazł się Mercedes W124 300TD Jakuba Karkuta, w dodatku kombi i z automatyczną skrzynią biegów. Taki handicap powoduje również, że zaczyna się liczyć przede wszystkim dobra jazda kierowcy, a nie setki koni pod maską. Drugi był Andrzej Machudera na rasowym W107 450 SLC, trzeci na W124 300 TD – Karkut Starszy, czyli Marek. Mercedes Challenge zostanie z nami w przyszłym sezonie. Zapraszamy do dyskusji, czy obecna konwencja pucharu wszystkim odpowiada. Najszybsze, czyli wcale nie zawsze najmocniejsze Mercedesy, za to przygotowane specjalnie do sportu przede wszystkim zawieszeniowo, mają inne hamulce i opony, zawsze walczą z sukcesami w swoich klasach pojemnościowych i tam zdobywają puchary. Przeliczniki zastosowane w Mercedes Challenge mają przyciągnąć przede wszystkim tych zawodników, którzy nigdy nie pomyśleliby nawet, by wyprowadzić z garażu swoją limuzynę w celu ścigania. Po prostu charakterystyka tych samochodów nie pozwala zwyciężać w innym pucharze. A nam zawsze chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę dla wszystkich.

Artykuł w Classicauto nr 110 (11/2015)

Tekst: Marcin Miziak

Zdjęcia: Rafał Andrzejewski

Informacje o pucharze i wyniki
Classicauto Cup na Facebooku