Czerwony Baron
Jeszcze dwa lata temu sprzedawałem z łóżka polowego słodycze z Berlina Zachodniego. Potem była szczęka z rajstopami pod Pałacem Kultury, a teraz stać mnie na czerwonego barona i hektolitry koniaku w restauracji Hotelu Forum. Chrysler LeBaron może wydawać się śmieszny i lekko tandetny, ale na początku lat 90. był synonimem luksusu i szpanu najwyższych lotów.
Cały artykuł w Classicauto 123 (12/2016)
Tekst: Kamil Pawłowski
Zdjęcia: Rafał Andrzejewski