I RAJD TURYSTYCZNY CLASSICAUTO

Opublikowano

Ten pierwszy raz

Chodziło po głowie, chodziło i doszło! Co? Nasz „firmowy” rajd turystyczny, który był taki, jak sobie wymarzyliśmy. Gdzie? W Spale i obfitujących w atrakcje okolicach leśnej rezydencji prezydenta Mościckiego. 70 załóg w autach z lat 1939-1989 wystartowało 20 maja w I Rajdzie Turystycznym Classicauto.

Aż 70 załóg zdecydowało się przyjechać do Spały. Tremę mieliśmy okrutną – zorganizowanie rajdu turystycznego marzyło nam się od dawna i pracowaliśmy ciężko, aby się do niego przygotować. Założenia były zwięzłe: sporo jeżdżenia malowniczymi drogami, obfitość atrakcji turystycznych „w naszym stylu”, a zatem związanych z architekturą, kulturą, techniką. Rejon zatopionej w przepięknych lasach Spały okazał się być idealnym wyborem. To jeden z tych regionów, który jest za blisko, żeby zwrócić na niego uwagę. Niesłusznie, bo obfituje w atrakcje, dzięki którym rajd turystyczny mógłby trwać nawet trzy dni. A trwał tylko jeden dzień. Świadomie wybraliśmy formułę bardziej skomasowaną, zdając sobie sprawę, że mało kto w dzisiejszych czasach może sobie pozwolić na wygospodarowanie wolnych 2-3 dni.

Rajd z bazą w Pensjonacie Karczma Spalska polegał na pokonaniu ponad 100-kilometrowej trasy z itinererem, z licznymi przygodami po drodze. Trasę w oparciu o miejscowych ekspertów zaprojektowała doświadczona ekipa Stada Baranów i Classicauto Cup. Każdy element wymagał jakiegoś wysiłku, nawet sam itinerer był w kilku miejscach podchwytliwy. Co cieszy, na rajd przyjechało sporo debiutantów, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z podobną formą turystyki. Każde odwiedzane miejsce było okazją, żeby zobaczyć coś niesamowitego i związanego z lokalną tradycją i historią. Przykładowo należało wejść do synagogi z XIX w. w Inowłodzu, która mieści… sklep spożywczy. W nim należało pobrać butelkę Jałowca. Jest to lokalny, produkowany w Piotrkowie trybunalskim z szyszek, napój orzeźwiający. Dobrze schłodzony Jałowiec w upalny dzień metodami naturalnymi postawi na nogi nawet najbardziej wykończonych upałem. Na ukrytych na trasie „checkpointach” zawodnicy musieli rozpoznać przednie pasy różnych aut, uprawiać szermierkę z dziewczynami, rozpoznać modele limuzyn Tatra. Szczególnie sympatycznie zawodnicy przyjęli checkpoint „der bunker”, czyli polową redakcję Classicauto. W chłodzie miło wiejącym z czeluści schronu kolejowego w Jeleniu, zainstalował się naczelny z panią redaktorową. Załogi miały za zadanie rozwiązać quiz. Niektóre pytania, z pozoru proste, okazały się trudne, np. jaką długość ma PF 126p, 305, 422 czy 220 cm? Najwięcej problemów sprawiło pytanie, ile stron liczy Classicauto. Z trzech możliwości najczęściej obstawiano, że 68. O dziwo prawie wszyscy poradzili sobie z tym: Który ze znanych projektantów wystąpił w kampanii promującej bezpieczeństwo na drodze w kamizelce odblaskowej i powiedział: „Wiem, jest okropna i do niczego nie pasuje. Ale ratuje życie”? Chodziło oczywiście o Karla Lagerfelda.

Na próbie sportowej w Inowłodzu odznaczyli się Rafał Gradowski z Olą Gradowską. Startowali najstarszym znanym obecnie egzemplarzem Warszawy M-20 z 1951 roku. Hołubce, jakie szofer wycinał podczas próby sportowej, wprawiły w osłupienie nawet ekspertów. Załoga wygrała zresztą klasę Pre 55.

Z naszego zaproszenia skorzystał Jarosław Śliwiński, który przyjechał niezwykle klimatyczną repliką prototypowego CWS T-1 z 1926 roku. Dzięki p. Jarosławowi odtworzyliśmy zdjęcia, jakie oryginalny CWS miał zrobione w tych miejscach, w czasach prezydenta Mościckiego. O tej akcji więcej napiszemy za miesiąc. Nasze serca skradła niebieska piękność – Renault Alpine A110 w najlepszej specyfikacji 1600S, którą wystartował Jakub Pietrzak.

Wzruszającym aspektem rajdu był jego cel charytatywny. Nawiązaliśmy współpracę ze Stowarzyszeniem MimoTo z Krakowa. Uczestnicy rajdu opłacając niemałe wpisowe (300 zł), zasilili fundusz pomocy dzieciom z domów dziecka. Dzięki hojności firm: Michalczewski, Dental Spa, Ekoparkiet, Opony Do Sportu, Autoexpert, Pizza Brakes, grupa 30 dzieci z małopolskiego spędziła w Spale i okolicach weekend pełen atrakcji. Baza rajdu, Pensjonat Karczma Spalska, ufundowała dzieciakom m.in. spływ kajakowy i górę gofrów.

Było o co walczyć, bowiem zwycięzcy rajdu otrzymywali wartościowe nagrody, jak weekend w Hotelu Mościcki czy markowe zegarki. Jeden z zawodników pokazał klasę, deklarując, że równowartość wygranego zegarka przekaże na rzecz dzieci z domu dziecka, co też uczynił.

Jako gospodarz i mecenas rajdu towarzyszył nam wójt gminy Inowłódz Bogdan Kącki, który z entuzjazmem odniósł się do pomysłu drugiej edycji za rok. Serdecznie dziękujemy wszystkim, dzięki którym znowu przekonaliśmy się, że to dobrzy ludzie tworzą świetną energię i atmosferę.

Artykuł w Classicauto 130 (07/2017)

Tekst: Wojciech Jurecki

Zdjęcia: Rafał Roguski, Daria Tworek